Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyla82 z miasteczka Brisbane. Mam przejechane 9654.24 kilometrów w tym 1195.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
I play chess at Chess.com!
PiotrStupak
Rating: 2115

zyla82's Profile Page

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyla82.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław i okolice

Dystans całkowity:1962.68 km (w terenie 231.50 km; 11.80%)
Czas w ruchu:97:55
Średnia prędkość:20.04 km/h
Maksymalna prędkość:50.90 km/h
Liczba aktywności:49
Średnio na aktywność:40.05 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
56.53 km 0.00 km teren
03:07 h 18.14 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Pechowy piknik militarny

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 13.06.2010 | Komentarze 0

W ten weekend miał się odbyć przełożony z połowy maja piknik militarny. Jako iż za pierwszym razem nie mielismy okazji pooglądać czołgów i innych sprzętów wojskowych, tak więc na forum pojawiła się kolejna propozycja wypadu na wspomnianą imprezę. I tak o 9.30 po Fredrą stawili się: WrocNam, argusiol, mattik i ja. Po krótkiej chwili spędzonej na rynku i poczekaniu na ewentualnych spóźnialskich wyruszyliśmy na spotkanie z WP. Niestety po dotarciu na miejsce, gdzie według plakatu miał się odbywać piknik, nie zastaliśmy nic. nawet próby poszukiwania okraszone jazdą po piasku nie przyniosly oczekiwanych rezultatów:
Gazu, po piachu! © WrocNam

WrocNam podczas operacji pustynna burza © zyla82

Na jednym ze skrzyżowań spotkaliśmy trójkę innych miłośników militariów, którzy dostali informację, iż piknik został połączony z festynem dla dzieci i odbywa się w szkole oficerskiej. Tak więc w żółwim tempie na "skróty" udaliśmy się z nimi w kierunku szkoły oficerskiej, po drodze wysłuchując wielu ciekawych opowieści o poligonie. Po dotarciu na poligon niestety ale przeżyliśmy rozczarowanie, gdyż żaden piknik militarny nie miał tam miejsca. No ale przy okazji wszamaliśmy pyszną grochówę wojskową, pychota.
Piknik militarny © mattik

Z "festynu" udaliśmy się jeszcze chwilę pokręcić w kierunku budowanego mostu AOW w Rędzinie:
mattik i Wrocnam przy moście © zyla82

Most rędzinski © zyla82

Niestety przejazd dalej był niemożliwy, tak więc wróciliśmy do mostu milenijnego, gdzie mattik uderzył w swoją stronę, a po chwili rozdzieliłem się z Michałem i każdy pognał w swoim kierunku. Dzięki chłopaki za wypad. Ja swój cel osiągnąłem, czyli grochówka zaliczona.

Dane wyjazdu:
40.84 km 0.00 km teren
01:45 h 23.34 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Z Bikeoholicem na południe od Wrocka

Wtorek, 8 czerwca 2010 · dodano: 08.06.2010 | Komentarze 2

Po pracy pogoda zachęcała do kręcenia, ale spokoju nie dawał mi łańcuch, gdyż wydawał nieładne dźwięki podczas jazdy, wypłukał się smar (Finish Line czerwony -> nie polecam), tak więc plan miałem jasny, nasmarować łańcuch i w drogę. Niestety przeżyłem "rozczarowanie" FL się skończył. Ale nic, skoczyłem do sklepu i kupiłem tym razem zielony FL, mam nadzieję że mnie nie zawiedzie. Po drobnych zakupach w rowerowym, pokręciłem się bez celu w okolice Brochowa, gdzie w parku spotkałem Michała, który udawał się akurat na "delikatny' rozjazd po MTB Trophy w Istebnej, tak więc zabrałem się z nim na małą pętlę do Żurawiny. Fajnie się jechało, dla Michała tempo pewnie trochę wolne, jak dla mnie całkiem przyzwoita średnia, wiadomo w towarzystwie raźniej i szybciej.

Dane wyjazdu:
28.56 km 0.00 km teren
01:23 h 20.65 km/h:
Maks. pr.:34.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Wieczorkiem po Wrocławiu

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 3

Po weekendzie spędzonym w rodzinnych stronach, dzisiaj koło 18 zawitałem znów do stolicy dolnego śląska, jutro znów czas wstać do roboty :( no ale nic, jakoś przeżyje. Po rozpakowaniu się i wyładowaniu wałówy od mamuśki do lodówy, nie pozostało mi nic innego jak skorzystać z pięknej pogody serwowanej przez kilka ostatnich dni i wybrać się gdzieś. Pytanie brzmiało tylko gdzie? Prawdę mówiąc nie miałem na nie odpowiedzi, ale nie zniechęciło mnie to i postanowiłem pojechać tam gdzie rower mnie poniesie, a poprowadził mnie ścieżką rowerową na Most Milenijny:
Most Milenijny © zyla82

Później wzdłuż odry przy wspaniałym zachodzie słońca, który niestety był ciągle za moimi plecami uderzyłem w kierunku mostów warszawskich:
Zachód słońca © zyla82

Z mostów pokierowałem się w kierunku uniwersytetu i Ostrowa Tumskiego:
Uniwersytet © zyla82

Ostrów Tumski © zyla82

Przejeżdżając parkiem niedaleko Panoramy Racławickiej do uszu moich dotarły odgłosy bardzo miłego bębnienia, okazało się iż była to grupa ludzi grających wspólnie, ciekawe czy była to zorganizowana akcja:
Ja tez chcę bembenek © zyla82

W kierunku domu udałem się ścieżkami rowerowymi, najpierw Na grobli, później Niskimi Łąkami, skąd skręciłem na Krakowską i już znaną sobie trasą pracowniczą udałem się na zasłużonego browara. Jeszcze mile kolory nad ulicą Krakowską:
Niebo nad krakowską © zyla82


Dane wyjazdu:
130.19 km 0.00 km teren
06:06 h 21.34 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Pierwsza setka w doborowym towarzystwie

Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 31.05.2010 | Komentarze 7

No i w końcu nadszedł dzień aby zmierzyć się z pierwszą w życiu setką, oczywiście tą rowerową, przy okazji bijąc życiówkę z Australii z zeszłego roku. I tak chwilę po 9 udało mi się domaszerować do rynku, gdyż ok. 1km wcześniej złapałem gumę po raz drugi w tym tygodniu, zaledwie po przejechaniu 4km z nową dętką.
Nadciąga Żyła © WrocNam

Na rynku czekała już duża część wrocławskiej ekipy BS (Agata, Ala, Asia, Kasia, Błażej, Filip, Marcin, Mateusz, Michał, Piotrek, Tomek i Jacek który dzień wcześniej przyjechal rowerem do Wrocławia, a w niedzielę wrócił (ten to ma powera):
Ekipa BS na Wrocławskim Rynku © JPbike

Celem wspólnego wypadu była miejscowość Bierutów, jednak po drodze mieliśmy zaplanowanych kilka punktów, które chcieliśmy zobaczyć. I tak zwiedziliśmy pałac w Szczodre, dla mnie była to już druga wizyta tego miejsca i też po raz drugi z ludźmi z BS :) Kolejnym punktem do którego pognaliśmy był pałac w Borowej:
Pałac w Borowej © zyla82

Następne kilometry łykaliśmy z miłą chęcią, gdyż po przejechaniu 60km, kierownik wycieczki, czyli Młynarz obiecał dłuższą przerwę regeneracyjną w towarzystwie Piasta. No ale do tego czasu mieliśmy małą przerwę na posilenie się, większość smakowała się lodami, a nieliczni kiełbasą. No i po kolejnych kilometrach dotarliśmy do Stronia, gdzie atrakcją był kościół o kształcie rotundy:
Kościół w Stroniu © zyla82

Pod kościołem zrobiliśmy krótki odpoczynek:
Szef wszystkich szefów w otoczeniu kobiet © zyla82

Celem kolejnym był oddalony o 200m sklep w którym zaopatrzyliśmy się w chmielowe izotoniki i polną drogą udaliśmy się w poszukiwaniu miejsca godnego obalenia dwóch browców. Polna ścieżka sprawiła nie lada kłopot, gdyż pełno było kałuż i błota przy pomocy którego mało co nie wylądowałem twarzą w kałuży. No ale udało się nam znaleźć może nie idealne, ale w miarę porządne miejsce. w którym spożyliśmy piwka. Młynarz z ukrycia wypatruje miejsca na browara:
Zakamuflowany Młynarz © zyla82

chłopaki z miasta pija Piasta © zyla82

Hmm.... jeden browar to za mało, trzeba jechać po następne:
Wymienić butelkę © zyla82

A niektórzy twierdzą, że mężczyźni nie potrafią robić dwóch rzeczy na raz:
Piotr ... co On wyprawia z butelką ? :D © JPbike

Po zregenerowaniu sił ruszyliśmy do celu wycieczki Bierutowa na rynek:
Gdzie następnym razem? © zyla82

Mnie najbardziej jako szachistę zaciekawiły szachy, szkoda że nie było z kim pograć:
Szach-Mat © zyla82

Niedaleko Bierutowa mieliśmy zobaczyć jeden z najwyższych krzyży pokutnych, jednak okazało się, że jacyś wandale zniszczyli go. kolejne kilka kilometrów prowadziło duktami leśnymi:
Terenowo przez las © JPbike

Odpoczynek w lesie © zyla82

W okolicach Wrocławia odwiedziliśmy jeszcze cmentarz żołnierzy niemieckich oraz miejsce gdzie kręcone były kultowe polskie komedie:
Sami swoi © zyla82

Rozstaliśmy się pod kładką zwierzyniecką. Podczas tej wyprawy udało się zrealizować plan w 110%, czyli poznać super ludzi z rowerową zajawką, przejechać pierwszą setkę, a co się z tym wiąże ustanowić nową życiówkę. Dzięki wszystkim za wspaniałą sobotę, no i oby więcej takich wspólnych wypadów.

Dane wyjazdu:
64.79 km 0.00 km teren
03:04 h 21.13 km/h:
Maks. pr.:34.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Na południe od wrocławia

Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 24.05.2010 | Komentarze 1

Miał być tzw. "dzień warzywka', czyli miałem leżeć i nic kompletnie nie robić, no ale nic z tego nie wyszło. Powarzywowałem do około 14 no i jakoś piękne pogoda za oknem nie dawała mi spokoju, tak więc zapakowałem aparat i mapę do plecaka i wyruszyłem. Jako, że dzień wcześniej jeździłem na północ od Wrocławia, tak więc dla równowagi wybrałem się na południe, jako cel obierając okolice między Oławą, a Strzelinem (szczegóły na mapce). Jak w całej Polsce i w okolicach Wrocławia zrobiło się na polach całkowicie żółto za sprawą rzepaku:


Jadąc na południe, rower płynął a to za sprawą wiatru wiejącego tego dnia z południa, a to oznaczało iż powrót będzie męczący i pod wiatr. No i był. Po drodze starałem się sfotografować co ciekawsze miejsca w mijanych miejscowościach:
Dworek w Sulęcinie:

Kościół w Marszowicach © zyla82

polakowice © zyla82

Gdzie miałem okazję to starałem się pchać na wszelkiego rodzaju mało uczęszczane ścieżki, ktore czasami nie do końca były przejezdne:
trochę blota też było © zyla82

Zalane pole © zyla82

Po zmianie kierunku jazdy, rozpoczęła się prawdziwa walka z wiatrem oraz własnymi słabościami, prędkość średnia zaczęła momentalnie spadać i w nogach było coraz mniej pary, ale gdy dojechałem do miejscowości Turów, jako kibic Turowa Zgorzelec dostałem skrzydeł i już dalsza jazda mimo że pod wiatr poszła mi całkiem sprawnie:
Prawie jak Turów Zgorzelec © zyla82

No i na koniec mapka wypadu:


Dane wyjazdu:
74.50 km 0.00 km teren
03:33 h 20.99 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Dokumenta Ciclista + odwołany piknik militarny

Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 23.05.2010 | Komentarze 3

Parę dni temu na forum bikstats pojawił się wpis kolegi WrocNam o planowanym sobotnim wypadzie w towarzystwie wrocławskiej społeczności bikestats, bez chwili wahania również potwierdziłem swój udział. W sobotę pod pomnikiem Fredry zjawiła się tylko trója rowerzystów, wspomniany Michał, Piotrek oraz Ja. Plan był aby pojechać na Piknik militarny do Rakowa, a później powrót na Wyspę Słodową aby pstryknąć fotkę w ramach projektu Dokumenta-Ciclista który tego dnia zawitał do Wrocławia. Plan udał się w połowie, gdyż okazało się, że Piknik militarny ze względu na sytuację powodziową we Wrocławiu i okolicach został przeniesiony na inny termin. No ale nie przeszkodziło nam to w miłym spędzeniu. Tak więc wybraliśmy się w kierunku Wzgórz Trzebnickich, był to mój pierwszy kontakt z tymi terenami, no i muszę przyznać, że bardzo pozytywny. Pewnie niedługo tam znów zawitam. Po kilkudziesięciu kilometrach jazdy trafiliśmy na pałac w miejscowości Szczodre:
Pałac w Szchodre © zyla82

WrocNam i Młynarz © zyla82

Żyła82 fotografuje © WrocNam

Następnym przystankiem na trasie był nowy krasnal ustawiony przy Krajowym Rejestrze Długów, oczywiście każdy z nas go obfocił po swojemu, Młynarz w akcji:
Młynarz foci krasnala © zyla82

Nowy Krasnal © zyla82

Przy okazji rozdziewiczony został 50m odcinek nowego asfaltu na ul. Armii Ludowej, oponki aż się topiły na świeżutkim i jeszcze gorącym asfalcie.
Oczywiście opis wypadu bez wspominania o powodzi to nie opis, tak więc poniżej kilka zdjęć:
Pomagają wszyscy © zyla82

WrocNam i most grunwaldzki © zyla82

Dużo wody © zyla82

W końcu dotarliśmy na Wyspę Słodową, gdzie trwała już Dokumenta Cyclista, tak więc pstryknęliśmy fotki:
Akcja Dokumenta Ciclista © zyla82

Dokumenta Ciclista Młynarz © zyla82

Żyła82 dla potomnych © WrocNam

Po fotkach udaliśmy się na zasłużonego browara do Parku:
Odpoczynek przy piwku © zyla82

Wypad świetny, poznałem dwójkę bikestatowiczów, mam nadzieję na większą ilość wspólnych integracyjnych wypadów.
No i mapka na koniec:


Dane wyjazdu:
18.05 km 0.00 km teren
00:51 h 21.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Przejazd na Hallera/Powstańców

Czwartek, 20 maja 2010 · dodano: 20.05.2010 | Komentarze 3

Po pracy nawet niebieskie niebo ujawniło się moim oczom, tak więc wsiadłem na rower i pognałem przed siebie, a dokładnie obczaić nowy przejazd rowerowy na skrzyżowaniu Hallera i Powstańców Śląskich. Do tej pory przejazd rowerem tego skrzyżowania zajmował wieki, teraz to nawet z tramwajem można się pościgać.

No i te malutkie światła dla rowerów, rewelacja!

Dalej pognałem w kierunku krzyków, zatrzymując się na chwilę przy stłuczce przy wyjeździe z Lidla, jak można nie zauważyć nadjeżdżającego tramwaju, no ale nie każdy umie jeździć po mieście a zwłaszcza w towarzystwie stalowych maszyn na szynach.


Później do Parku Grabiszyńskiego i dalej w kierunku domu z przystankiem na przyblokowym boisku w celu pogrania w kosza z kumplami, ogólnie dzień spędzony aktywnie.

Dane wyjazdu:
56.11 km 0.00 km teren
02:54 h 19.35 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Do Lasu Siechnickiego

Sobota, 15 maja 2010 · dodano: 15.05.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj jeden z niewielu dni ostatnio kiedy nie pada deszcz, tak więc postanowiłem to wykorzystać i pojechać do lasu Siechnickiego oraz na most w Kotowicach. Wiedziałem, że będzie bardzo błotno, ale takie warunki lubię zwłaszcza po zeszłotygodniowym maratonie. Nim udałem się w kierunku lasu, podskoczyłem do siostry na plac muzealny wymienić się kilkoma rzeczami (jedzonko od mamusi przywiozła mniam). Później już standardowo w kierunku Opatowic i niebieskim szlakiem w kierunku Oławy, odbijając przy budowanej obwodnicy do lasu, gdzie zaczęła się zabawa z błotem i kałużami. W lesie znalazłem fajną miejscówkę na ognisko należącą do jakiegoś koła łowieckiego:



W lesie super zabawa, zwłaszcza na singlach, będę musiał odwiedzić te tereny kiedy będzie sucho. Następnym celem był most kolejowy w Kotowicach, są tory i pociąg tak więc kierunek jazdy dobry:



Droga powrotna podobna trasą, z tym że rowerem o kilka kilogramów cięższym, tak więc teraz należy mu się porządna kąpiel, ale to jutro:)

No i ślad wypadu:


Dane wyjazdu:
22.79 km 0.00 km teren
01:17 h 17.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Z Zerem po raz pierwszy

Wtorek, 11 maja 2010 · dodano: 11.05.2010 | Komentarze 3

Dzisiaj kumpel Zero postanowił odświeżyć swoją znajomość z rowerem, tak więc postanowiłem mu w tym pomóc i tak zrobiliśmy rundkę niedaleko Wysokiej po drodze zahaczając o Decathlon na Bielanach, ale nic ciekawego nie było. Tempo nie nadzwyczajne, ale i tak jak na pierwszy raz to nawet bez marudzenia się obyło.
Zero i jego super koszulka z logiem sponsora PGE, każdy marzy o takim!
Zero debiutant © zyla82


Dane wyjazdu:
29.11 km 0.00 km teren
01:44 h 16.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Z Rybakiem i Arabem na ich nowych ścigaczach

Niedziela, 9 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 0

Po wczorajszych szaleństwach na Bikemaratonie, dzisiaj potrzebowałem czegoś spokojnego. No i nadarzyła się okazja, wchodzę na facebooka a tu Rybak wrzucił hasło "Rower o 16, ktoś chętny" bez chwili wahania zgłosiłem się na wspólne kręcenie po Wrocławiu i okolicach. Oprócz kręcenia po wałach nie obyło się bez piwka, jako iż nie widzieliśmy się niecałe 2 lata. Jak się okazało rybakowi towarzyszył Arab, chłopaki zakupili dzisiaj dwie piękne damy:
Rybakowi spodobała się Karolinka, co jak widać jest strasznie narwana:

Natomiast Arabowi w oko wpadła Zosia:

Ja niestety nie dopasowałem się do towarzystwa i śmigałem na obłoconym GTeku:

Spotkaliśmy się na przystani zwierzynieckiej i uderzyliśmy walami w kierunku Wyspy Opatowickie po drodze zahaczając o sklep z artykułami monopolowymi w celu wiadomym. Zakupiony towar skonsumowaliśmy w okolicy Jazy Opatowickiego, z którego to udaliśmy się w kierunku Trestna i Mokrego Dworu.

Odbijając na Mokry Dwór Rybak przypomniał sobie jak będąc małym brzdącem chciał zostać rolnikiem, ale mu nie wyszło i został inżynierem i to nie byle jakim z z Wemifu - respect.

Odbyły się też małe zawody, niestety fotokomórka nie zadziałała i ostatecznych wyników brak:
Toure de Mokry Dwór © zyla82

Rozstaliśmy się na Armii Krajowej, z której udałem się jeszcze trochę pokręcić mocniejszym tempem.