Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyla82 z miasteczka Brisbane. Mam przejechane 9654.24 kilometrów w tym 1195.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
I play chess at Chess.com!
PiotrStupak
Rating: 2115

zyla82's Profile Page

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyla82.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław i okolice

Dystans całkowity:1962.68 km (w terenie 231.50 km; 11.80%)
Czas w ruchu:97:55
Średnia prędkość:20.04 km/h
Maksymalna prędkość:50.90 km/h
Liczba aktywności:49
Średnio na aktywność:40.05 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
102.86 km 40.00 km teren
05:00 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:42.20 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Setka w towarzystwie FR.org

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 12.07.2010 | Komentarze 1

Jak iż w ten weekend nie doszedł do skutku wspólny wypad pod egidą BS, a nie chciałem aby rower się kurzył, to postanowiłem podłączyć się pod ustawkę FR.org. I tak o 7.00 pod mostem Milenijnym zjawiła się spora grupa rowerzystów 13 osób + 2 osoby po które podjechaliśmy ze względu na problemy techniczne. Tak więc w sumie w jeździe wzięło 15 osób jak łatwo można policzyć. Tak więc nie lada wyzwanie przed ekipą BS, aby pobić ilościowy rekord ustawki. Celem na ten dzień, była jazda w lasach na położonych między Wrocławiem a Trzebnicą. Tak więc w miłym towarzystwie innych miłośników terenowej jazdy na rowerze miałem możliwość poznania nowych ścieżek w okolicznych lasach. Najciekawszym odcinkiem pewnie nie tylko dla mnie ale i dla innych była pętla kolegi Chaozza w lesie wilczyńskim.
Sprawca całego zamieszania - Chaozz © zyla82

Przed wyjazdem na pętlę część grupy została aby zrelaksować się w cieniu na polanie, natomiast reszta ruszyła poczuć prawdziwy smak MTB, czyli dużo wymagającego terenu, łącznie z wymagającymi momentami podjazdami jak i ciekawymi zjazdami. Kręciło mi się w miarę dobrze, ale chyba coraz bardziej muszę zainteresować się inwestycją w SPD. Po zrobieniu pętelki zrobiliśmy wspólne zdjęcie:
Grupowe z FR.org © zyla82

po czym ruszyliśmy w kierunku Trzebnicy, tym razem asfaltem w coraz to większym słońcu, które z minuty na minutę grzało coraz mocniej. A o cień na polach było bardzo trudno:
Na Wzgórzach Trzebnickich VI © zyla82

Po dotarciu do lasu bukowego, część ekipy postanowiła obrać kierunek na Wrocław, w tym i ja, gdyż na 15 byłem umówiony, a czas gonił nieubłaganie. Z szóstką pozostałych rowerzystów trasą rowerową R9 udaliśmy się w palącym słońcu do Wrocławia, po drodze robiąc przystanki na uzupełnienie płynów:
Stado rumaków © zyla82

Po dotarciu do domu, jak się okazało jedynym posiadanym zimnym napojem było piwko, tak więc czym prędzej je wypiłem gasząc pragnienie. Zimne piwko to jest to. Ogólnie wypad świetny, super trasa, ekstra ludzie i jedyny minus to zbyt upalna pogoda tego dnia.

Dane wyjazdu:
28.47 km 0.00 km teren
01:27 h 19.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Z Zerem po raz drugi

Środa, 7 lipca 2010 · dodano: 08.07.2010 | Komentarze 0

Po pracy zgadałem się z Zerem, że o 18 będę u niego w Wysokiej i śmigamy gdzieś na rowery, a przede wszystkim wypróbować jego nowy nabytek. Tempo wypadu rekreacyjne, w drodze powrotnej Zero poznał co to wmordewind, mam nadzieję że nie zraził się za bardzo do jazdy z przeciwnym wiatrem.

Dane wyjazdu:
53.69 km 15.00 km teren
02:21 h 22.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Rowerem w kaca

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 0

Po wczorajszym ostrzejszym grillowaniu u znajomych obudziłem się z chaosem w głowie, a do tego okazało się, że cała woda mineralna wyszła, masakra, a człowieka suszy. No ale jakoś przeżyłem, po porannej toalecie postanowiłem, że najlepszym lekiem na kaca będzie nie żaden Ibuprom czy coś w tym stylu a rower. W ten sposób około 11 wybrałem się do znajomych zobaczyć jak wygląda plac wczorajszej bitwy. Wyjątkowo bardzo dobrze mi się jechało przez pierwsze 15km miałem średnią ponad 25km/h. W wysokiej u znajomych uzupełniłem płyny i jak się okazało kilka luk w pamięci. No krótkim gawędzeniu postanowiłem udać się w kierunku Kobierzyc i jeszcze kilku wiosek, gdzie według mapy znajdują się miejsca godne odwiedzenia. Po drodze średnia troszeczkę spadła, a do tego zaczęło słoneczko ostro dawać z nieba. Pierwszym miejsce gdzie zrobiłem chwilę przerwy były Kobierzyce i pałac w którym obecnie znajduje się Urząd Gminy.
Pałac w Kobierzycach © zyla82

Pałac w kobierzycach © zyla82

Z Kobierzyc udałem się do Królikowic zobaczyć tamtejszy dwór:
Dwór barokowy w Królikowicach © zyla82

Kolejnym celem był pałac znajdujący się w oddalonej o kilka kilometrów miejscowości Krzyżowice. W pałacu tym obecnie znajduje się szkoła średnia o profilu hodowli koni, sam pałac otoczony jest dość dużym i pokaźnym parkiem:
Pałac w Krzyżowicach I © zyla82

Pałac w Krzyżowicach II © zyla82

Herb © zyla82

Pałacowa wieża © zyla82

Druciany koń © zyla82

Z Krzyżowic przez Tyniec mały udałem się na Bielany i dalej już znanymi drogami do domu. Kurde, fajnie mi się dzisiaj kręciło. Chyba znalazłem bardzo dobry sposób na walkę z KACEM.

Dane wyjazdu:
67.80 km 25.00 km teren
03:27 h 19.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Zamek na wodzie - Wojnowice

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 3

Na weekend do Wrocławia zawitał Kret, czyli Krzysztof 'Jarzyna' ze Szczecina. Już w tygodniu ustawiliśmy się na wspólna jazdę, celem był Zamek na wodzie w Wojnowicach. Kręcić tego dnia miał z nami również Zero, ale wykręcił się w ostatniej chwili. I tak o 9 rano na lekkim kacu wyruszyliśmy w kierunku Osiedla Malowniczego, gdzie trasą tegorocznego maratonu mieliśmy zamiar dojechać do Wojnowic. Po drodze Kret musiał sprawdzić stan budowy stadionu na euro 2012, mam nadzieję iż się wyrobią.
Stadion Euro 2012 © zyla82

Przed wjazdem do lasu mokrzańskiego zrobiliśmy krótki postój w sklepie w celu zakupu najlepszego izotonika pod postacią zimnego Piasta, którego następnie skonsumowaliśmy na leśnej polanie z dala od wszechobecnych komarów.
No Piast, no fun © zyla82

W polu © zyla82

Jako że trasę bikemaratonu tak średnio pamiętałem to nie obyło się bez wpadki, na jednym ze skrzyżowań skręciłem nie w tą stronę i prawie wróciliśmy się do Wrocławia, no ale od czego ma się mapy, lekka modyfikacja trasy i znów śmigaliśmy po lesie. A w lesie super widoki i śpiew ptaków. Cudownie.
panoramka I © zyla82

Żniwa się zbliżają © zyla82

Z polem w tle © zyla82

Po kilku kilometrach spędzonych na leśnych duktach, udało nam się dotrzeć do celu naszej eskapady:
Zamek na wodzie - Wojnowice © zyla82

Jak się okazało zamek tego dnia był nieczynny, jednak nie przeszkodziło nam to w skonsumowaniu kolejnego złocistego napoju w scenerii zamku i pływających wokół niego kaczek:
Czy kaczka wygra? © zyla82

Z Wojnowic udaliśmy się w kierunku Mrozowa, skąd ścieżką dydaktyczną dojechaliśmy do miejscowości Błonia, niedaleko której znajduje się pomnik upamiętniający bitwę pod Lutynią, niestety ale jacyś debile (bo inaczej nie da się nazwać takich ludzi) strasznie zniszczyli ten pomnik.
Bitwa po Lutynią - zniszczony pomnik © zyla82

Jak się okazało Krzysztof na tym odcinku strasznie stracił siły, co odbiło się na dalszej części jazdy. Z Lutyni obraliśmy kierunek na Jarnołtów, skąd już cel był jeden dom.
zbożowa panoramka © zyla82

I maki też są! © zyla82

No ale zanim dojechałem do domu, okazało się że Kret ma już dość jazdy i resztkami sił udało nam się dojechać do lotniska, skąd postanowił on wrócić autobusem. Ja natomiast depnąłem na pedały i po kilkunastu minutach byłem już w domu. Fajna wycieczka mimo lejącego się z nieba żaru.

Dane wyjazdu:
31.37 km 0.00 km teren
01:27 h 21.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Tour de Wały

Czwartek, 1 lipca 2010 · dodano: 01.07.2010 | Komentarze 2

po pracy postanowiłem trochę pokręcić i pojechać zobaczyć znów szachistów w akcji w hotelu GEM. Drogę wybrałem wałami od strony mostu milenijnego. Po kibicowaniu, niestety na pierwszej szachownicy nasz Mateusz Bartel przegrał z Sergiejem Tiviakowem i stracił prowadzenie w turnieju na rundę przed końcem. W dniu jutrzejszym o zwycięstwo w turnieju zagra właśnie Tiviakow z Wojtaszkiem. Będę trzymał rano kciuki za Radka. Z wałów odpuściłem sobie Wielką Wyspę, gdyż codziennie do pracy jeżdżę tamtędy. Poniżej kilka fotek:
Zielono nad odrą © zyla82

Most nad oławą © zyla82

Woda i słońce © zyla82

A tymczasem wracam do oglądania opener'a.

Dane wyjazdu:
84.70 km 35.00 km teren
04:34 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:40.30 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Wzgórza Trzebnickie, czyli zdobyć Koronę Kocich Gór

Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 7

Wypad na wzgórza trzebnickie miałem w planach już od dawna, jednak z różnych przyczyn odkładałem go. Trasę zaplanowałem sobie w większości po szlakach pieszych, co jak się okazało momentami nie było dobrym pomysłem. Do wypadu przyłączył się kojak i tak o 9.30 spotkaliśmy się w ostatnim wagonie pociągu relacji Wrocław - Kołobrzeg. Na początek grzecznie usadowiłem rumaka na stojaku:
Rumak w pociągu © zyla82

Aby po kilku minutach wyprowadzić się z przedziału rowerowego w celu ustąpieniu miejsca dla 15 rowerów sióstr zakonnych, co ze swoimi podopiecznymi wybierały się do Gdańska, skąd już rowerami mają zamiar dotrzeć na Mazury. po kilkudziesięciu minutach dotarliśmy do Skokowa, skąd wyposażeniu w mapę i rowerownik wyruszyliśmy w kierunku Wzgórz Trzebnickich po drodze starając się zobaczyć co ciekawsze miejsca. Pierwszym z takich miejsc był pałac w Bagnie, w którym mieści się Seminarium Duchowne Salwatorianów. Pałacyk naprawdę robi wrażenie, ale więcej powiedzą zdjęcia niż słowa:
Seminarium Duchowne w Bagnie I © zyla82

Seminarium Duchowne w Bagnie II © zyla82

Seminarium Duchowne w Bagnie III © zyla82

Seminarium Duchowne w Bagnie IV © zyla82

Seminarium Duchowne w Bagnie V © zyla82

Obok pałacu znajduje się staw z ciekawą wysepką:
Domek na wyspie © zyla82

Z Bagna (fajna nazwa, ciekawe jak mieszkańcy odpowiadają na pytanie: Gdzie mieszkasz?) niebieskim szlakiem prowadzącym przez piaszczyste tereny pojechaliśmy do Wielkiej Lipy, gdzie również znajduje się pałac, który trafił w prywatne ręce i na oko również cieszy się dobra kondycją:
Pałac w Wielkiej Lipie © zyla82

Z miejscowości tej asfaltem ruszyliśmy w kierunku Obornik, po drodze mieliśmy skręcić na niebieski szlak, ale okazał się on zupełnie zarośnięty tak więc wróciliśmy na drogę, która doprowadziła nas do Obornik Śląskich, w których przy pomniku Karola von Holtei zrobiliśmy krótki odpoczynek na spożycie prowiantu:
Pomnik w Obornikach Śląskich © zyla82

Następnie zaczęły się problemy z oznakowanie szlaku i szukaniem odpowiedniej ścieżki w lesie, nie rozumiem czemu w miejscu gdzie szlak skręca nie ma oznakowania, a momentami tam gdzie to nie jest potrzebne to oznakowanie jest co krok. Mam wrażenie że PTTK już dawno nie przeglądało i weryfikowało wytyczonych szlaków co stwierdziłem tego dnia parokrotnie. Jadąc niebieskim szlakiem do Kuraszkowa, pod oponami zmieniała się nawierzchnia od leśnej ścieżki po zwykle pole po którym musieliśmy jechać. Jadąc dalej udaliśmy się na jedno ze wzgórz o nazwie Gnieździec (226 m n.p.m), z którego podobno często korzystają paralotniarze. Po kilkuset metrach za wzgórzem porzuciliśmy niebieski szlak, zmieniając oznakowanie szlaku na kolor czarny. Szlak okazał się kompletnie nieprzejezdny w pewnym momencie, gdy po setkach metrów jechania w ponad metrowej trawie, przed nami wyrosło pole przez które ciężko był nawet się przedrzeć bez roweru. Po prostu "ścieżka" w pewnym momencie znikła. No ale wróciliśmy do asfaltu i pognaliśmy w kierunku miejscowości Kowale, gdzie znów wskoczyliśmy na niebieski szlak. Niestety i tym razem napotkaliśmy niespodziankę w postaci skończenia się ścieżki, ale tym razem nie wróciliśmy a udaliśmy się na przełaj w kierunku cywilizacji, po drodze trafiliśmy na pyszne czereśnie:
mniam mniam, obiadek © zyla82

Więc nie obyło się bez krótkiej przerwy na owocowy obiadek, wszamałem chyba 1kg czereśni (10PLN zaoszczędzone). Okazało się, że wyjechaliśmy w miejscowości Malczów, z której już szlakiem rowerowym udaliśmy się do Trzebnicy.
Ratusz w Trzebnicy © zyla82

W Trzebnicy uzupełniliśmy płyny, zjedliśmy po lodzie i szlakiem rowerowym popędziliśmy w kierunku Wrocławia, po drodze podziwiając piękne widoki:
Wzgórza Trzebnickie II © zyla82

Wzgórza Trzebnickie I © zyla82

ekologiczny drewniany domek © zyla82

Windows wallpaper © zyla82

Zajechaliśmy jeszcze do Boleścina zobaczyć pałacyk, który jednak jak się okazało nie prezentuje się tak okazale jaki pozostałe odwiedzone wcześniej pałace:
Zniszczony pałac w Boleścinie © zyla82

Do Wrocławia wjechaliśmy od strony Krzyżanowic i pojechaliśmy przez most milenijny w kierunku Gaju. Wypad zaliczam do udanych, szkoda tylko, że nie wszystkie szlaki jakimi planowałem przejechać były przejezdne, no ale jeszcze pewnie nie raz wybiorę się w tamte tereny. Dzięki Tomku za wspólna jazdę.


Dane wyjazdu:
38.08 km 0.00 km teren
01:43 h 22.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wygrana z lenistwem

Piątek, 25 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 1

Jakoś w ostatnim czasie rzadko wybywałem po robocie na rower, częściowo związane było to z MŚ, a częściowo pewnie z lenistwem. No ale nastał dzień w którym po pracy wsiadłem na siodełko i wyruszyłem pozwiedzać okolice Wrocławia, a konkretnie do Kębłowic. Po drodze jeszcze zajrzałem na tor wyścigowy na Rakietowej, ale akurat nikt nie jeździł na torze. Miałem też nadzieje na sfotografowanie jakiegoś samolotu, ale w tej kwestii też nic ciekawego nie lądowało ani nie startowało. Tak więc pojechałem dalej przed siebie. Gdzieś na trasie uchwyciłem przebijające się promienie słoneczne:
Widoczek © zyla82


Dane wyjazdu:
13.76 km 0.00 km teren
00:39 h 21.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Wypad do Zera

Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 22.06.2010 | Komentarze 0

Szybki wyjazd do zera, pogrzebać przy jego rumaku, no ale wygląda na to że jest nie do uratowania.

Dane wyjazdu:
25.25 km 0.00 km teren
01:16 h 19.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

rekreacyjnie po mieście

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 16.06.2010 | Komentarze 0

Po powrocie z pracy do domu w planie był obiad i później druga połowa meczu Szwajcaria - Hiszpania (1-0) cóż nie zawsze faworyci są górą, ale w tym jest właśnie magia futbolu. Po meczu postanowiłem pokręcić trochę, jakoś nie miałem żadnego planu, tak więc postanowiłem jechać przed siebie i tak wylądowałem na mostach warszawskich i dalej bez planu obrałem już kierunek dom, po drodze zahaczając o kebaba i sklep z ulubionym złocistym napojem bogów na wieczór.

Dane wyjazdu:
25.88 km 0.00 km teren
02:20 h 11.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Święto Wrocławskiego Rowerzysty

Niedziela, 13 czerwca 2010 · dodano: 13.06.2010 | Komentarze 7

O 11.00 z placu solnego wyruszył wielki przejazd rowerami głównymi ulicami miasta. Nie mogło zabraknąć wśród uczestników, tak szlachetnej inicjatywy, przedstawicieli społeczności BS: Wrocnam i mattik
WrocNam i mattik © zyla82

Agata i Galen:
Nadjechały dwie nutelle © zyla82

BS na solnym © zyla82

Agata i tłum gapiów © zyla82

Z jednym punktów programu, byl konkurs na najlepsze przebranie, tak więc nie mogło zabraknąć indywidualności takich jak Joker (nie wiedziałem że musi wspomagać się izotonikiem):
Joker and soldier © zyla82

Po zrobieniu zdjęcia z "lotu ptaka" wszystkim uczestnikom i krótkim przywitaniu uczestników święta, ruszyliśmy na ulice poblokować trochę ruch i zwrócic uwagę na problemy związane z rowerami we Wrocławiu:
Ale ludzi na rowerach © zyla82

Hmm...czemu stoimy? © zyla82

WrocNam napiera z zawrotną prędkością ponaddźwiękową © zyla82

masa krytyczna © zyla82

Ekipa BS na Wrocławskim Święcie Rowerzysty © zyla82

Na zakończenie przejazdu odbył się bike-piknik, podczas którego można było między innymi, oznakować rower, ale zbyt wiele atrakcji organizatorzy nie przygotowali.
Na bike-pikniku © zyla82

Ale Bania! © zyla82

Po krótkich pogaduchach, udałem się w kierunku domu. Impreza generalnie fajna, szczerze to spodziewałem się mniejszej ilości uczestników, tak więc pozytywnie zaskoczony byłem frekwencją. Oby była jeszcze większa w przyszłym roku. Ekipie BS dzięki za mile spędzony czas.