Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyla82 z miasteczka Brisbane. Mam przejechane 9654.24 kilometrów w tym 1195.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
I play chess at Chess.com!
PiotrStupak
Rating: 2115

zyla82's Profile Page

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyla82.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2010

Dystans całkowity:8.90 km (w terenie 7.00 km; 78.65%)
Czas w ruchu:00:50
Średnia prędkość:10.68 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:8.90 km i 0h 50m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
8.90 km 7.00 km teren
00:50 h 10.68 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:GTek

Rozpoczęcie sezonu 2010

Czwartek, 14 stycznia 2010 · dodano: 14.01.2010 | Komentarze 4

Jeszcze rok temu nie mając pojęcia o tej stronce, rozpoczynałem moją przygodę z rowerem będąc na drugiej półkuli w krainie nigdy-nigdy czyli Australii. Jako że w tym czasie jest tam lato, tak więc warunki do pedałowania były super, no może czasami było za gorącą, mam nadzieję że już niedługo znowu zawitam do Brisbane i razem z Maćkiem będziemy zdobywać na rowerach coraz to nowe miejsca tego wspaniałego kraju. No ale tegoroczny sezon, na który zaplanowałem co najmniej 3000km rozpocząłem dziś sprawdzając jak się jeździ po śniegu (chyba nigdy jeszcze nie jeździłem po nim, tak mi się wydaje). Jako pierwszy w tym roku cel wybrałem tzw."Przekaźnik" znajdujący się mniej więcej w połowie Granicznego Wierchu. Po ponad miesięcznej przerwie od roweru podjeżdżało mi się ciężko, zwłaszcza iż śnieg nie pomagał wcale. Po dotarciu na miejsce bez większych przygód, rozpoczęły się schody ze względu na drogę powrotna którą to obrałem sobie ścieżką którą nigdy wcześniej nie jechałem, ale ślady samochodu prawdopodobnie leśniczego dodały mi odwagi i pognałem w dół. Niestety po kilkuset metrach ślady samochodu po których jechałem znikły, ale nie zważając na to kierowałem się dalej w dół tym razem ścieżką ze śladami butów. Niestety nie był to dobry wybór, gdyż zamiast jechać na rowerze, służył mi on bardziej jako hulajnoga, po prostu nie da się jechać w 30cm śniegu.
Po dojechaniu do zabudowań, jechało już się ok. Morał taki, aby się nie pchać rowerem tam gdzie śnieg nie jest ubity. Kilka fotek poniżej: