Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyla82 z miasteczka Brisbane. Mam przejechane 9654.24 kilometrów w tym 1195.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
I play chess at Chess.com!
PiotrStupak
Rating: 2115

zyla82's Profile Page

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyla82.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Australia

Dystans całkowity:3738.26 km (w terenie 608.52 km; 16.28%)
Czas w ruchu:211:55
Średnia prędkość:16.77 km/h
Maksymalna prędkość:77.30 km/h
Suma podjazdów:10711 m
Maks. tętno maksymalne:186 (97 %)
Maks. tętno średnie:157 (82 %)
Suma kalorii:25764 kcal
Liczba aktywności:132
Średnio na aktywność:28.32 km i 1h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
12.48 km 12.48 km teren
00:50 h 14.98 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Po Mt Coot-tha Forest

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 11.03.2012 | Komentarze 2

Nareszcie znalazłem chwilę czasu aby wybrać się na rower w teren, może nie za długo, ale długa przerwa w jeździe robi swoje. Przy okazji miałem okazję sprawdzić czy rower wchodzi do zakupionej niedawno Astry:
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
36.77 km 0.00 km teren
01:37 h 22.74 km/h:
Maks. pr.:48.40 km/h
Temperatura:29.0
HR max:184 ( 96%)
HR avg:145 ( 75%)
Podjazdy:347 m
Kalorie: 1412 kcal
Rower:Trek 6000

Sunday River Loop

Niedziela, 5 lutego 2012 · dodano: 05.02.2012 | Komentarze 1

Pobudka z rana, patrzę za okno, a tu świetna pogoda. Pozostaje tylko kawę wypić, i chwilę p 9 rano wraz z Maćkiem wyruszamy na pętlę wokół rzeki. Jechało się bardzo przyjemnie, nie było aż tak bardzo gorąco ale słońce zrobiło swoje na ramionach, na których ponownie pojawiła się kolarska opalenizna, znów zapomniałem się posmarować :( Na uzupełnienie kalorii wybrałem się ze współlokatorką do polskiej restauracji na pyszną golonkę.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
12.98 km 0.00 km teren
00:37 h 21.05 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:27.0
HR max:164 ( 85%)
HR avg:133 ( 69%)
Podjazdy:126 m
Kalorie: 456 kcal
Rower:Trek 6000

Po pracy rundka wokół West Endu

Poniedziałek, 30 stycznia 2012 · dodano: 30.01.2012 | Komentarze 2

Jeden z niewielu wieczorów w ostatnim czasie, gdy nie pada deszcz. W związku z tym postanowiłem choć na chwilkę wybrać się na przejażdżkę wokół West Endu. Mimo zachmurzenia i godziny 19 wieczorem, termometr pokazywał 27 stopni! Rewelacja, gdyby nie ta cholerna wilgotność.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
48.00 km 0.00 km teren
01:54 h 25.26 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Do pracy

Sobota, 14 stycznia 2012 · dodano: 30.01.2012 | Komentarze 0

Nastała sobota, niestety ale znów trzeba ją spędzić w pracy :( Pozytyw tego taki, że postanowiłem pojechać do niej na rowerze, do tego udało mi się troszeczkę przycisnąć. W jedną stronę można spokojnie zejść poniżej godziny.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
28.20 km 2.00 km teren
01:18 h 21.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Przez Toohey Forest Park

Środa, 11 stycznia 2012 · dodano: 30.01.2012 | Komentarze 0

Wypadzik po pracy z Maćkiem w kierunku Toohey Forest Park i powrót wzdłuż autostrady. W drodze powrotnej jeszcze postój w 3M na orzeźwiające drinki.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
3.50 km 0.00 km teren
00:15 h 14.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Pierwszy raz z sakwami

Czwartek, 22 grudnia 2011 · dodano: 22.12.2011 | Komentarze 6

Nadszedł dzień pakowania się przed jutrzejszą wyprawą na Nową Zelandię, w związku z tym wypadało przejechać się choć kawałeczek pierwszy raz z sakwami. Nie jest jakoś tak strasznie, mam nadzieję że pod Alpy Nowozelandzkie dam radę z bagażem podjechać. Relacje z Nowej Zelandii dopiero po Nowym Roku. Teraz czeka mnie i Maćka 800km na pięknej południowej wyspie.
Wszystkim tutaj zaglądającym życzę Wesołych Świąt, Szczęśliwego Nowego Roku, jak najmniej przebitych dętek i wiele radości z kolejnych kilometrów na rowerze.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
75.30 km 9.00 km teren
04:00 h 18.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Do trzech razy sztuka - Main Range National Park

Niedziela, 4 grudnia 2011 · dodano: 04.12.2011 | Komentarze 2

Już kilka razy wraz z Maćkiem próbowaliśmy zrobić pętlę u podnóża Main Range National Parku, jednak jak do tej pory zawsze coś nam stawało na przeszkodzie, a to awaria roweru, a to ból pleców. Tym razem nie nie stanęło na przeszkodzie aby wybrać się w te rejony po raz kolejny, zwłaszcza iż wyprawa na Nową Zelandię zbliża się wielkimi krokami, już za trzy tygodnie będziemy kręcić po pięknej południowej wyspie.
Wyruszyliśmy standardowo z Warrill View i udaliśmy się w kierunku Rosevale. Po kilku kilometrach naszym oczom po raz kolejny ukazał się wspaniały widok na Main Range National Park:

Tym razem roślinność bardziej zielona, gdyż lato w Australii to pora deszczowa w przeciwieństwie do zimy, tak więc roślinki mają skąd pobierać wodę.


Po kilkunastu kilometrach dotarliśmy do miejscowości Rosevale, gdzie zrobiliśmy przerwę w miejscowym hotelu na lokalny złocisty napój, który okazał się naprawdę dobrym trunkiem.

Jak się okazało hotel ten, to najstarszy hotel w całym stanie Queensland, tak więc udało nam się odwiedzić naprawdę miejsce z historią w tle.
No ale nie samym złocistym napojem człowiek żyje, i tak ruszyliśmy dalej przed siebie podziwiając widok na wspaniale góry. Po kilku kilometrach droga z asfaltowej zamieniała się w szuter:




Niestety piękne widoki się z kolejnymi kilometrami zmieniały w bardziej nizinne i małomiasteczkowe widoki, i takie widoki towarzyszyły nam przez resztę trasy. Po drodze zrobiliśmy przerwę w miejscowości Aratula na małą przekąskę, oraz zmianę dętki w Maćka rowerze:


Z Aratuli udaliśmy się na drugą stronę autostrady, aby bocznymi drogami dotrzeć do samochodu, jak się okazało po drodze mieliśmy kilka przeszkód, które dla Polaków nie stanowią żadnych przeszkód:


Dobrze że udało nam się rozruszać mięśnie, niestety w najbliższym czasie nie będziemy mieli czasu na dłuższe wycieczki, ale w tygodniu trza będzie się przyłożyć, aby w Nowej Zelandii nie spuchnąć pierwszego ani drugiego dnia.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
21.86 km 0.00 km teren
00:59 h 22.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Po okolicy wieczorkiem

Piątek, 2 grudnia 2011 · dodano: 02.12.2011 | Komentarze 0

Wieczorkiem do kuzynki Kasi, a później przez St Lucia do domu.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
14.46 km 0.00 km teren
00:37 h 23.45 km/h:
Maks. pr.:45.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max:171 ( 89%)
HR avg:151 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Czas zacząc przygotowania

Poniedziałek, 28 listopada 2011 · dodano: 28.11.2011 | Komentarze 0

Ostatnio coś strasznie mało straszniej jeżdżę, ale musi to się zmienić, gdyż wyprawa na Nową Zelandię zbliża się wielkimi krokami, pozostały już tylko cztery tygodnie. A forma nie jest optymistyczna, ale małymi kroczkami wraz z Maćkiem dojdziemy do optymalnej formy i te ok.700km zaplanowanych na tej odległej wyspie będzie niezapomnianą przygodą. Teraz czas planować szczegóły wypadu.
Kategoria Australia


Dane wyjazdu:
18.00 km 18.00 km teren
01:15 h 14.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Mt Joyce po raz kolejny

Niedziela, 13 listopada 2011 · dodano: 16.11.2011 | Komentarze 3

Do parku MTB wybudowanego na zboczach góry Mt Joyce, wybrałem się tym razem w towarzystwie sąsiada Carla. Umówiliśmy się punkt 7.30 rano, aby słonce jeszcze nie doskwierało za bardzo. Po dojechaniu na miejsce (około godzina jazdy samochodem), przywitało nas rześkie powietrze i warunki wręcz idealne do jazdy, nie za gorąco i nie za zimno. Postanowiliśmy pojechać trasą wzdłuż jeziora, aby później wspiąć się na szczyt i zjechać singlami. W trakcie pokonywania trasy, znaleźliśmy odbicie na szczyt oznakowane jako trasa piesza, ale co tam nie może być tak źle. Niestety było, ten nieco ponad kilometrowy odcinek pokonaliśmy w godzinę. Tak morderczego podejścia i do tego z rowerem w życiu nie widziałem. Niestety ale przez roztargnienie zapomniałem naładować baterii w aparacie no i fotosów brak. Na szczęście ze szczytu rozpoczynał się singiel oznaczony na czarno, czyli najtrudniejszy i taki był w rzeczywistości. Kilka razy musiałem zsiąść z roweru aby pokonać przeszkody. Oto filmik z tegoż szlaku:
&feature=related
I tak już singlami dojechaliśmy do parkingu, skąd udaliśmy się w drogę powrotna do Brisbane. Miejsce to odwiedzę jeszcze nie raz.
Kategoria Australia