Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyla82 z miasteczka Brisbane. Mam przejechane 9654.24 kilometrów w tym 1195.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
I play chess at Chess.com!
PiotrStupak
Rating: 2115

zyla82's Profile Page

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyla82.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
100.48 km 0.00 km teren
05:03 h 19.90 km/h:
Maks. pr.:60.60 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Góry, jezioro, ocean, budda - czyli kolejna setka

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 4

Nastał weekend, no to i trasa troszkę dłuższa. Pierwszym punktem wypadu miało być muzeum tramwajów w Ferny Grove, które otwarte jest tylko w niedzielę, ale jak się okazało dopiero od 12.30, a ja wraz z Maćkiem byliśmy tam około 10. Więc muzeum odwiedzimy innym razem, bo tym razem kierujemy się dalej w kierunku gór do Samford Village, gdzie przystajemy na chwilę kontemplując się widokiem gór i małego kościółka.


Z tej malowniczej miejscowości tętniącej tego dnia życiem, kierujemy się do Mount Samson, gdzie odbijamy w kierunku jeziora Samsonvale nad którym robimy przerwę na kanapki.


Po chwili odpoczynku kręcimy już w kierunku oceanu, a konkretnie do Redcliff, droga płaska, w związku z czym jedzie się przyjemnie, ale przyjemność tą niszczy duża ilość samochodów na drodze.


Na licznikach mieliśmy już grubo ponad 80km, ale jedziemy dalej przez najdłuższy most (2,7km) w Australii łączący Redcliffe z Sandgate, po drodze dzwoniąc do znajomych, aby spotkać się na pysznej rybce.

W czasie gdy czekaliśmy na znajomych wstąpiliśmy do pizzeri w celu skonsumowania napoju chłodzącego, gdzie moim oczom ukazał się piękny widok.

Jak się okazało, jeden z barmanów przez 6 miesięcy mieszkał w Żywcu i stąd nie mogło zabraknąć tego piwa tutaj, bardzo mila niespodzianka. Po spotkaniu ze znajomymi i wszamaniu pysznej rybki, pojechaliśmy na pociąg którym wróciliśmy do City, skąd już tylko kilka kilometrów dzieliło nas od domu, ale po drodze spotkaliśmy się jeszcze ze znajomymi na Festiwalu Buddy, który odbywał się tego dnia na South Bank.

Droga powrotna z South Bank na rzeką, aby dobić do magicznej liczby 100km. Udało się.
Kategoria Australia



Komentarze
zyla82
| 10:49 wtorek, 3 maja 2011 | linkuj No polskim browarkiem smakuję się co tydzień w Polskim Klubie, ale Piasta Wrocławskiego niestety nie mają :( Choć na Żywca nie wybrzydzam, bo smakuje o niebo lepiej niż australijskie piwa. Pozdrower
WrocNam
| 04:37 wtorek, 3 maja 2011 | linkuj Antypody Ci służą - ciągle świetne trasy.
A widok polskiego piwa w tak odległej krainie - bezcenny ;-)
adam88-removed
| 09:49 poniedziałek, 2 maja 2011 | linkuj Świetna wyprawa, przepiękne widoki ! Przerwa na Polskie piwko w tak dalekich stronach to czysta przyjemność :) Nic tylko pozazdrościć . Pozdrawiam :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edzaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]